Ostro i głośno - tak, że aż trzęsły się mury, a basy jeżyły włosy na rękach. Ozzy Osbourne zagrał hard rockowo w Ergo Arenie 9 sierpnia podczas jedynego koncertu w Polsce z cyklu Scream World Tour 2011-2011.
Podczas ponad godzinnego muzycznego show Ozzy skakał, hammerhead-ował, przechodził z jednego końca w drugi, klaskał, polewał pianą z węża zupełnie jakby nie miał swoich 63 lat. Cały koncert zakończył się po półtorej godzinie - Osbourne zrobił sobie ok. 15 minutową przerwę, podczas której zaszaleli jego gitarzysta i perkusista w blacksabbathowym Rat Salad.
Muzyczna podróż zaczęła się od I Don't Know, Suicide Solution i Mr. Crowley z debiutanckiego krążka Ozziego - Blizzard of Ozz. Potem zabrzmiały Fairies Wear Boots z repertuaru Black Sabbath, Bark at the Moon z trzeciej płyty solowej pod tym samym tytułem, Shot in the Dark z czwartej The Ultimate Sin i War Pigs (znowu blacksabbathowy utwór). Wówczas Ozzy zszedł na przerwę, a scenę opanowali wyżej wspomnieni muzycy. W pełnym składzie zagrano następnie hit, który spowodował, że 11 tys. ludzi w Ergo Arenie oszalało - Iron Man z repertuaru Black Sabath. Po nim zabrzmiało I Don't Want to Change the World (z krążka nr 6 - No More Tears).
Przed bisami Ozzy pobłogosławił fanów - Thank you, and bless you all - powiedział i zaśpiewał wspólnie z nimi Mama, I'm Coming Home (No More Tears) i blacksabbathowy Paranoid.
Tylko jakoś tytułowych utworów z promowanej płyty Scream zabrakło...
Gdańsko-sopocka Ergo Arena przeszła kolejny test obciążeniowy - po popowej Lady Gaga, wytrzymała hard rockowego Ozziego Osbourne'a.
Ozzy z fioletowym stanikiem na głowie. 9.08.2011 Ergo Arena, video YouTube.
To samo sobie wczoraj pomyślałem - Gdzie ten Scream? Co nie zmienia faktu, że w gruncie rzeczy z tego się cieszę :) Może Ozzy już nie przyswaja nowych tekstów i melodii? ;) Szkoda tylko że koncert taki krótki. Mógłby jeszcze ze dwa kawałki dośpiewać.
OdpowiedzUsuńMój pierwszy duży koncert w Polsce, wcześniej zawsze do Czech jeździłem,i powiem wam,że nasza publika jest nie do porównania. Ludzie na prawdę wrzucają najwyższy bieg od pierwszej minuty koncertu i do końca dają w palnik jak po****ni ;) acha i nasze skaczące (nawet w pogo) kobiety dodatkowo ładniejsze od czeskich :)
OdpowiedzUsuńByłem i powiem, ze to najwspanialszy koncert jaki widziałem w Polsce. Oczywiście to moja opinia.
OdpowiedzUsuńOzzy jest moim mistrzem! Ten koncert to najlepsza rzecz jaka przytrafiła mi się w życiu. Gdy wyszedł na scenę łzy same spływały mi z oczu, a także nie wiedziałem, że potrafię tak głośno krzyczeć! Euforia i emocje nie do opisania!
OdpowiedzUsuńChcę kolejny koncert!
Ozzy come back to Poland again!!!
Nie ma w żadnym języku świata słów na wyrażenie jak zajebisty był ten koncert. Ozzy świetnie się trzyma, a "Iron Man" na żywo to było coś niesamowitego. Mam nadzieję, że zagra jeszcze w Polsce!
OdpowiedzUsuńJechałam ponad 600 km na ten koncert i nie spodziewałam się ,że się tak zawiodę. Co to ma być ,że gwiazda tego formatu daje godzinny koncert?? Zwykłe zrobienie ludzi w balona. A ta euforia o której piszecie to chyba z tego że wylał Ci na łeb wiadro zimnej wody i wielka atrakcja....Dajcie żyć . Po koncercie większość się z niego śmiała w jaki sposób się porusza....
OdpowiedzUsuńZapomniałam dodać,że to żenada że gwiazda nie zaśpiewała żadnej piosenki z płyty promującej trasę....ŻENADA!!!
OdpowiedzUsuń600 km-mogłeś zostać w domu! Rozumiem, że po koncercie rozmawiałeś z grupą 10 000 osób z każdym po kolei i ta większość się śmiała?A jak Ozzy się porusza? Od lat 70-tych tak samo komicznie i to jest jedna z jego wizytówek- ale Ty znasz Ozziego tylko z najnowszej płyty -no cóż żenada.
OdpowiedzUsuńwidzę, że ludzie oceniają osbourna, mają mu za złe w jaki sposób się porusza i to, że nie zaśpiewał żadnej piosenki z nowej płyty, a ja zastanawiam się, czy ktokolwiek, kto wyraża o nim złe opinie w ogóle dożyje 63 roku życia w takiej formie, żeby móc ruszyć się sprzed telewizora.
OdpowiedzUsuńNie jestem wielką fanką Ozzyego, pojechałam tam głównie ze względu na syna. Wrażenia? Jeden z lepszych koncertów na jakich byłam. Zajebisty! Wielki szacun dla staruszka. A że nie zagrał nic z nowej płyty? Ktoś z takim dorobkiem płytowym gdzie wszędzie są perły nie musi grać nic z nowości, chociaż nie pogniewałabym się za np Let It Die czy Let Me Hear You Scream. Problem z poruszaniem się po scenie czy set listą krótszą niż ma Metallica? Facet skończył 60-tkę, nadal żyje, nadal koncertuje i pojawił się w naszym zasięgu...
OdpowiedzUsuńOn jeszcze żyje , nie wiedziałem ( sorki )!!!
OdpowiedzUsuńProblemy z poruszaniem , przecież on był nawalony jak bela i chyba jeszcze lekko naćpany . Wam nawet gdyby dać gówno w złotym papierku bylibyście zadowoleni i chwalili ( bo mogliby nic nie dać )
OdpowiedzUsuń