Czy możliwe jest, że jeden z najsłynniejszych głosów Polski nie ma twarzy? Tak, jeśli to Piotr Kaczkowski. Dziennikarz Programu 3 Polskiego Radia unika okazji do pokazywania się publicznie. 14 lutego kończy 65 lat.
Kaczkowski, od 43 kształtujący audycję MiniMax, czyli "MINImum słów, MAXimum muzyki"
Podobnie jak on kształtuje muzyczne gusta wymagających słuchaczy. Przy tym robi to z taką gracją i estymą, że urasta to do mina sztuki. Od zawsze potrafił wydobyć z muzycznego morza produkcji unikatowe i wartościowe fale. Że robił to umiejętnie, świadczy o tym dziś status tych gwiazd - muzycznych legend.
Robi to wciąż - z zalewu produkcji muzycznych wydobywa perełki. Jak to robi?
- W ciągu tygodnia słucham około piętnastu godzin nowej muzyki. Wybieram z nich około dwie. Przed audycją dokonuję dalszej selekcji według kryteriów, których nie do końca jestem w stanie wyjaśnić. To jest jakaś tajemnica, której ja nie znam, boję się, że jak ją poznam, to już nie będzie tajemnicą i nie będzie mnie to interesowało. Nie szufladkuję tej muzyki, ja jej nie nazywam, więc albo zadrży do niej moje serce albo nie zadrży. I to jest właściwie jedyne kryterium - zdradza Kaczkowski tajniki warsztatu.
Z wieloma artystami, zarówno rodzimymi jak i zagranicznymi, dobrze się zna. Z kilkoma, m.in. Tori Amos nawet przyjaźni.
Przeczytaj też:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz